08.12.2016
We wczorajszym artykule autorstwa Pana Roberta Gorbaczewskiego pt. BHP: Udział w firmowym meczu to nie wypadek przy pracy wskazano na stanowisko judykatury dotyczące udziału w meczu piłki nożnej na podstawie polecenia wyjazdu służbowego wraz z reprezentacją swojego zakładu pracy. Warto spojrzeć na nie szerzej, biorąc pod uwagę na analogiczne orzeczenia wydane w dość odległej przeszłości z uwzględnieniem ich społecznych uwarunkowań. W przeszłości akcentowano rolę sportu jako wychowawczego środka edukacji społeczeństwa. Przejawem tego była uchwała Biura Politycznego KC PZPR z 1949, która wytyczyła linię programową kultury fizycznej w pierwszych latach powojennej Polski . Podkreślono amatorski charakter sportu, czego wyrazem było wprowadzenie terminu „amator państwowy[1]. Polityka ta ulegała stopniowym zmianom na przestrzeni kolejnych lat, chociaż w dalszym ciągu postulowano utrzymanie prymatu amatorskiego charakteru uprawiania sportu. Zgodnie z zarządzeniem nr 36 Przewodniczącego Generalnego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu z 4 grudnia 1981 roku w sprawie reprezentowania barw klubów zagranicznych przez polskich zawodników: podpisanie kontraktu zawodowego dozwolone było jedynie z zagranicznym klubem sportowym po spełnieniu określonych warunków dotyczących samego zainteresowanego jak i po ewentualnej zapłacie dewizowego ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika. Należy jednak podkreślić, że zawarcie umowy profesjonalnej z zagranicznym klubem sportowym pozbawiało zawodnika szans udziału w igrzyskach olimpijskich. Sytuacja sportowców stawała się jeszcze bardziej skomplikowana w odniesieniu do konkurencji olimpijskich. W 1974 roku zostało wprowadzone nowe brzmienie statutu MKOl o prawie uczestnictwa w igrzyskach olimpijskich. Zostały w nim określone warunki, które musi spełnić zawodnik by mógł zostać dopuszczony do zawodów olimpijskich. Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że prawo startu w igrzyskach olimpijskich przysługiwało sportowcowi, który nie posiadał statusu zawodowca i z tytułu uprawiania sportu nie czerpał żadnego wynagrodzenia oraz nie pobierał innych korzyści materialnych z wyjątkiem świadczeń dozwolonych w przepisach statutu MKOl oraz przepisach wykonawczych[2]. Okazywało się zatem, że sportowiec musiał nawiązać stosunek pracy w celu uzyskania korzyści majątkowej, równocześnie poświęcając coraz więcej czasu by sprostać wzrastającemu poziomowi rozgrywek sportowych. Ustawodawca próbował złagodzić skutki tej sytuacji poprzez wprowadzenie przepisów przyznających zwolnienie od obowiązku pracy udzielane na cele działalności sportowej. Za akt prawny regulujący tę kwestię należy niewątpliwie uznać rozporządzenie Rady Ministrów z 1974 roku w sprawie regulaminów pracy oraz zasad usprawiedliwiania nieobecności w pracy i udzielania zwolnień od pracy, w którym nadano zakładom pracy fakultatywną możliwość zwolnienia od pracy pracownika posiadającego odpowiednią klasę sportową w celu wzięcia udziału w zawodach sportowych co najmniej w skali województwa oraz w obozach sportowych, bez zachowania prawa do wynagrodzenia Nieustannie rosnący poziom rozgrywek sportowych systematycznie zmuszał zawodników do wydłużania czasu przygotowań do zawodów, a w niektórych konkurencjach niezbędne okazywało się wprowadzenie treningu ciągłego, który ze swej natury uniemożliwiał pogodzenie pracy zawodowej z wyczynowym uprawianiem sportu. Powszechną praktyką, wzbudzającą wiele kontrowersji, stało się zatrudnianie sportowców (a nawet całych sekcji i drużyn sportowych) na tzw. fikcyjnych etatach. Bardzo często odbywało się to w ramach tzw. mecenatu sportowego zakładów pracy nad działalnością klubów sportowych[3]. Zawodnikom takim udzielano zwolnień od pracy, przekraczających ustawowo dozwolone ramy. Co więcej, wypłacano im wynagrodzenie, często znacznie wyższe niż ustalone w danym zakładzie pomimo braku świadczenia pracy. Naruszone były w tym momencie zasady dyscypliny zatrudnieniowo – płacowej i dyscypliny dotowania sportu wyczynowego przez uspołecznione zakłady pracy[4]. O skali tego procederu, mimo swego wyrywkowego charakteru mogą świadczyć wyniki badań Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych przeprowadzonych na początku lat 80. Przypadki zatrudnienia sportowców na fikcyjnych etatach stwierdzono w 18 zakładach na 45 badanych[5]. Z problematyką łączenia pracy zawodowej i uprawiania sportu wyczynowego łączył się kwestia ponoszonych przez zakład ryzyka ujemnych skutków wykonywanej przez pracownika działalności sportowej. Zagadnienie to było przedmiotem analizy zarówno w doktrynie jak i orzecznictwie. Jako przykład należy wskazać wyrok Trybunału Ubezpieczeń Społecznych z 1962 roku[6], którego główną tezą było wskazanie, że wypadek, któremu uległ pracownik podczas treningu w zakładowym zespole sportowym nie jest wypadkiem w zatrudnieniu, także wtedy, gdy trening odbywał się w godzinach pracy za zgodą (na zlecenie) przełożonego. Uzasadniając swoje stanowisko Trybunał powołał się na art. 36 dekretu z 25 czerwca 1954 o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin, stwierdzając, że za wypadek przy pracy można uznać zdarzenie, nagłe spowodowane przyczyną zewnętrzną, zaszła w okolicznościach związanych z zatrudnieniem lub z nim zrównanych. Dokonując wykładni tego przepisu Trybunał uznał, że za wypadek w związku z zatrudnieniem należy uważać zdarzenie, które nastąpiło w wyniku udzielenia polecenia przez przełożonego w celu wykonywania działań zmierzających do urzeczywistnieniu zadań zakładu pracy lub bezpośrednim jego interesom oraz czynności wynikających z przeznaczenia zakładu pracy. Orzeczenie to spotkało się z negatywnym odbiorem w doktrynie, której przedstawiciele mieli zastrzeżenia do wąskiej interpretacji pojęcia „polecenia przełożonego”, którego zakres zawężono jedynie do celów ściśle produkcyjnych jednostki gospodarczej. Wysuwano również argumenty o prawnej możliwości oddelegowywania pracownika do wykonywania pracy społecznej, za które otrzymywał on wynagrodzenie w pełnym wymiarze. Tę linię orzeczniczą kontynuował w latach późniejszych Sąd Najwyższy[7]. W doktrynie[8] wskazywano na przypadek zawodnika uprawiającego żużel, który jednocześnie był zatrudniony na fikcyjnym etacie modelarza odlewnika. Podczas wyścigu doznał ciężkiej kontuzji. Zwrócił się więc do swojego zakładu pracy o uznanie wypadku na torze żużlowym za wypadek przy pracy, żądając jednocześnie świadczeń z tego tytułu. Roszczenia swe opierał na instytucji oddelegowania go przez zakład pracy do wykonywania działalności sportowej w klubie żużlowym. Zakładowa Komisja Rozjemcza nie uznała jego żądań, sprawa trafiła do Okręgowego Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych a ten zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego. Ten zaś orzekł, że udzielenie pracownikowi zwolnienia w celu wykonywania działalności sportowej nie jest wyrażeniem woli, by od tej pory pracownik miał wykonywać na rzecz swego zakładu pracy wyczynową działalność sportową. Z tego też powodu zakład nie ponosi ryzyka za potencjalne negatywne skutki mogące dotknąć zawodnika w związku z wykonywaną przez niego działalnością sportową. Okazuje się, że pomimo upływu kilkudziesięciu lat, zmiany systemu prawnego jak również ciągłej profesjonalizacji sportu, sądy w dalszym ciągu rozstrzygają sprawy związane z delegowaniem pracowników do czynności związanych z ich udziałem we współzawodnictwie sportowym. Warto mieć na uwadze również historyczne uwarunkowania dotyczące prawnych aspektów uprawiania sportu. W artykule wykorzystano fragment pracy autora wpisu pt. Charakter prawny zatrudnienia zawodników profesjonalnych w sporcie
Organizacje sportowe
24.06.2020
Organizacje sportowe
16.06.2020
Legislacja
20.04.2020
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.