15.02.2016
Dziś chciałbym przedstawić Państwu orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 3 listopada 2015 r. dotyczące odpowiedzialności armatora statku za szkody powstałe podczas podróży. Co prawda jest to tematyka w większym stopniu związana z branżą turystyczną niż współzawodnictwem sportowym, jednak przedmiotowe orzeczenie może okazać się interesujące również z punktu widzenia amatorskiego uprawniania sportów wodnych.
W pierwszej kolejności należy w skrócie przedstawić stan faktyczny sprawy.
W złożonym pozwie powódka wniosła o zasądzenie od pozwanego towarzystwa ubezpieczeniowego kwoty 151.065,92 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, a także o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość wobec powódki za skutki. W uzasadnieniu wskazała, że podczas rejsu po Bałtyku (a więc usługi świadczonej przez armatora) pokład statku został zalany przez wielką falę, która uderzyła w powódkę z ogromną siłą i powaliła ją na pokład. Następnie powódka upadła, a po przechyleniu się statku na drugą stronę, uderzyła o burtę. W wyniku zdarzenia powódka przeszła doznała obrażeń ciała. Zdaniem powódki odpowiedzialność pozwanego wynika z art. 435 § k.c. albowiem statek był obiektywnie wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody, a przedsiębiorca odpowiada za wyrządzoną szkodę na zasadzie ryzyka.
Natomiast pozwane towarzystwo ubezpieczeniowe w pierwszej kolejności wskazało nieprawidłowe określenie strony pozwanej. Jej zdaniem brak jest możliwości bezpośredniego dochodzenia zapłaty z tytułu powstałej po stronie powódki szkody od ubezpieczyciela armatora statku, ponieważ ubezpieczenie przez niego wykupione jest ubezpieczeniem morskim. Nie ma zatem przesłanek do stosowania przepisu (art. 822 § 4 KC), na podstawie którego uprawniony może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela. W konsekwencji, Sąd I instancji wezwał do postępowania w charakterze pozwanego również organizatora feralnego rejsu.
Sąd I instancji oddalił wniesione powództwo w całości. Przedmiotowy wyrok został wydany w oparciu o następujące ustaleni faktyczne:
„(...)w czasie (...), który wypłynął z portu w U., siła wiatru północno-zachodniego wynosiła 3-4 stopnie, stan morza wynosił 2 do 3 stopni B, natomiast od 12.35 występowały ostrzeżenia o silnym wietrze w porywach do 6-7 stopni. (…) W tym dniu jednostka (...)swoje rejsy rozpoczęła o godzinie 11.50, po uzyskaniu zgody bosmanatu na rejsy w tym dniu. Nie było informacji o przeciążeniu statku, pogoda do żeglugi tego dnia była dobra, było lekkie falowanie statku, spowodowane przez samoistne fale. Obsługa rejsu posiadała kwalifikacje między innymi w zakresie bezpieczeństwa kierowania tłumem oraz bezpieczeństwa pasażerów, w tym w zakresie technik ratunkowych. Sąd I instancji ustalił, iż na statku było dużo osób, miejsca siedzące na pokładzie statku były zajęte, a powódka wraz z częścią osób stanęła na dziobie statku. W pewnym momencie na pokład wdarła się fala, która przewróciła powódkę jako jedynego pasażera. Po zawróceniu statku do portu celem udzielenia pomocy medycznej powódce, pozostali pasażerowie chcieli kontynuować rejs. Sąd Okręgowy wskazał, iż jednostka w momencie zdarzenia znajdowała się przy wyjściu z portu i kierowała się pod falę. Kierujący statkiem nie naprowadzał jednostki pod falę w taki sposób, aby wywołać dodatkowo uczucie falowania. Na pokładzie była wystarczająca ilość miejsc dla wszystkich pasażerów, pasażerowie mogą stać na pokładzie, nie ma obowiązku zajęcia miejsca siedzącego. Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, iż najczęściej pasażerowie chcą przebywać na dziobie statku, gdzie jest najlepszy widok. Powódka w momencie przewrócenia się stała koło masztu dziobowego, gdzie pasażerowie mogą przebywać. Pasażerowie do rejsu liczeni byli na trapie, podczas wchodzenia na pokład. Na samym pokładzie były instrukcje od obsługi statku dla pasażerów. W przypadku większych fal są zalecenia, aby pasażerowie siedzieli. Miejsca siedzące na statku są nie tylko na pokładzie, ale też pod pokładem. Statek był często kontrolowany przez Urząd Morski pod kątem spełnienia wymogów certyfikatów.”
Od powyższego orzeczenia powódka wniosła apelację. Apelacja powódki była skuteczna jedynie w zakresie rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego o kosztach postępowania. W pozostałym zakresie natomiast apelacja powódki podlegała jednak oddaleniu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych i sformułował na ich podstawie prawidłowe wnioski. Tym samym, Sąd Apelacyjny przyjął je jako własne.
Sąd Apelacyjny podzielił pogląd, zgodnie z którym pozwane towarzystwo ubezpieczeniowe nie ma legitymacji procesowej biernej do występowania w charakterze pozwanego w przedmiotowej sprawie. Co więcej, powództwo również podlegało oddaleniu z uwagi na podniesiony przez tych pozwanych zarzut przedawnienia roszczenia. Bowiem, na podstawie art. 16 ust. 1 i ust. 2 Konwencji ateńskiej [(Dz.U. z 1987 r. Nr 18, poz. 108) zmienionej Protokołem sporządzonym w Londynie dnia 19 listopada 1976 r. (Dz.U. z 1994 r. Nr 99, poz. 479)] termin przedawnienia wynosi dwa lata i biegnie od dnia opuszczenia statku przez pasażera. W odniesieniu do pozwanych armatorów skutki prawne, jakie ustawa wiąże z wytoczeniem powództwa, następują w momencie wezwania do wzięcia udziału w sprawie w charakterze pozwanych w myśl art. 198 § 1 k.p.c., co nastąpiło w dniu 12 grudnia 2012 r. W związku z powyższym roszczenie powódki przeciwko pozwanym armatorom przedawniło się prawie pół roku wcześniej.
Co bardzo ważne, Sąd Apelacyjny wskazał jednocześnie, że nawet w przypadku braku podniesienia przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia, roszczenie powódki względem pozwanych armatorów nie zasługiwało na uwzględnienie z uwagi na brak wykazania winy w powstaniu szkody.
Uzasadniając tę cześć stanowiska Sąd wskazał, że na podstawie art. 3 ust. 1 Konwencji ateńskiej przewoźnik odpowiada za szkodę powstałą w wyniku śmierci pasażera lub odniesionego przez niego uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia oraz utraty lub uszkodzenia bagażu, jeżeli wypadek, który spowodował doznaną w ten sposób szkodę, nastąpił w czasie przewozu i był wynikiem winy lub niedbalstwa przewoźnika, jego pracowników albo agentów działających w ramach ich zatrudnienia. Natomiast podstawa prawna wskazana przez powódkę, a więc art. 435 KC, reguluje kwestię odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, która nie może być w przedmiotowej sprawie stosowana. Co więcej, Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie winy armatorowi. Jak wskazano w uzasadnieniu:
„powódka nie wykazała naruszenia zasad starannego działania pozwanych armatorów lub osób, za których działania odpowiadają, co mogłoby świadczyć o niedbalstwie. Sąd Apelacyjny w całości podzielił dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne w sprawie, jak również akceptuje w pełni dokonaną ocenę zgromadzonych dowodów, która jest wszechstronna i wyczerpująca. W świetle obszernych rozważań przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku brak jest podstaw do uznania, iż pozwanym armatorom można przypisać winę za zdarzenie”
W konsekwencji powyższego, armator nie poniósł odpowiedzialności za zdarzenie, które powstało w skutek działania siły wyższej – a więc morskiej fali.
Sygn. akt V ACa 240/15
Źródło: http://orzeczenia.gdansk.sa.gov.pl
( Zdjęcie ma charakter ilustracyjny )
13.11.2024
31.10.2024
10.09.2024
29.08.2024
27.08.2024
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.