12.06.2015
Dziś trochę o technicznym rozwoju świata i korzystaniu z nowinek IT podczas imprez sportowych. Otóż, kiedy 20 lat temu zaczynałem swoją dziennikarską przygodę z radiem, dostałem duży kasetowy magnetofon reporterski z mikrofonem, a relacje można było nadawać przy pomocy specjalnych łączy telekomunikacyjnych zwanych potocznie „kablami” lub przez telefon stacjonarny, wyłącznie z miejsca, którym były one zainstalowane. Teraz żyjemy w zupełnie innych czasach.
Wracając do historii, nieco później pojawiły się telefony komórkowe zwane „cegłami”, a zaraz po nich komórki GSM, co już było sporą rewolucją. Teraz podobnej jakości - choć nigdy już nie takiej samej z racji kompresji - dźwięk jak magnetofonem reporterskim można nagrać na smartfona. Słowo nagrane w formacie MP3 spokojnie nadaje się do emisji w radiu, jeśli tylko zapewnimy mikrofonowi naszego urządzenia odpowiednią ochronę przed wiatrem.
Kamery w smartfonach też już są coraz lepszej jakości. To już nie są urządzenia, które na ruch filmowanego obiektu pokrywały się li tylko rysunkami pikseli. A gdy do tego dodamy, że do transmisji, do jakiej 20 lat temu potrzeba było wspomnianych już „kabli”, dziś można wykorzystać sygnał jaki daje telefonia komórkowa UMTS, to okaże się, że wielu z nas ma przy sobie narzędzia, przy pomocy, których spokojnie może transmitować wydarzenia nie tylko sportowe, których jest świadkami.
I choć najnowsze smartfony kosztują kilka tysięcy, to na pewno nie tyle co „arsenał”, który 20 lat temu służył do relacji i dlatego mówienie o nowym obliczu transmisji nabiera sensu. Do tego świetnie się rozwija na całym świecie tak zwane dziennikarstwo obywatelskie. Sieć pełna jest od filmów video z różnych wydarzeń, a także obrazów nadawanych na żywo w tzw. streamingu internetowym. Słowem, każdy kto chce, może sobie obejrzeć mecz, bieg, inne zawody sportowe czy wybrane aspekty życia.
Jeśli dodamy do tego różne aplikacje na urządzenia mobilne np. Periscope, który dzięki Twitterowi pozwala udostępniać transmitowany na żywo obraz - i to jeszcze z wybranymi powtórkami – wszystkim obserwującym dany profil to mamy już coś na kształt telewizji. I tu pojawia się pytanie, jak korzystać z tych dobrodziejstw, by nie złamać prawa?
Wielu osobom, choć zwłaszcza z młodszych pokoleń, sygnał telewizyjny nie kojarzy się bowiem już tylko z programem nadawanym przez stacje telewizyjne na ekranie telewizora. Często używają oni do oglądania takiego sygnału urządzeń mobilnych czy komputerów. Na całym świecie, wraz z prawami medialnymi do danych wydarzeń sportowych, sprzedaje się też coraz częściej prawa do transmisji na urządzenia mobilne, ale jeszcze nie wszystkie podmioty to robią.
I tu pojawia się kwestia wyłączności takich praw. Regulowane jest to umowami, które z reguły objęte są tajemnicą handlową, a nie aktami prawnymi. Jako, że nie mamy dostępu do tych umów, jako użytkownicy takich urządzeń, wskazanym byłoby powstrzymanie się od transmitowania takich wydarzeń. Czasem zakaz takiej czynności może być wyrażony w regulaminie imprezy sportowej i takie zapisy zapewne coraz częściej będą się pojawiać.
Jeśli zaś kwestia transmisji za pomocą urządzeń mobilnych i aplikacji nie jeszcze jest przedmiotem umów medialnych, to powstaje luka, jeśli szukamy odpowiedzi na pytanie czy taka transmisja amatorskim urządzeniem stanowi naruszenie prawa czy nie? Oczywiście prawnicy mogą w swoich opiniach prawnych stwierdzić, że jest to także transmisja telewizyjna, a skoro można ją uznać za taką, to może stanowić to naruszenie prawa wyłączności na transmisje telewizyjne i każde użycie urządzenia w tej sposób może stanowić naruszenie praw czy to nadawcy, który wykupił transmisję czy to organizacji np. międzynarodowej federacji, związku sportowego czy ligi zawodowej, która takie prawa medialne sprzedała.
Wyjątkiem od transmisji telewizyjnej na zasadzie wyłączności jest tzw. „prawo do krótkiego sprawozdania”, w polskim systemie obowiązującego prawa uregulowane w art. 20c Ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r o Radiofonii i Telewizji, ale jak wynika z dyspozycji przepisu ust. 2 prawo takie przysługuje nadawcy, a osobę ze smartfonem na meczu czy innych zawodach sportowych przekazująca internetową transmisję nie można uznać za nadawcę. Przepisy te są rozwinięciem norm z art. 15 DAUM czyli Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/13/UE z dnia 10 marca 2010 r. w sprawie koordynacji niektórych przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich dotyczących świadczenia audiowizualnych usług medialnych (dyrektywa audiowizualnych usługach medialnych)
A zatem wybierając się ze smartfonem czy tabletem na mecz czy inną imprezę, trzeba zwrócić baczną uwagę, na to w jaki sposób wykorzystujemy swoje urządzenie.
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.