23.04.2013
Od kilku dni, dziennikarze zastanawiają się nad pewną, rzec można kuriozalną sytuacją, do której może dojść na koniec tego sezonu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Czasy, kiedy piłkarze Cracovii i Zagłębia Lubin ustawili wynik meczu ostatniej kolejki już bezpowrotnie minęły, ale osiągnięcie danego wyniku w tym przypadku również może być opłacalne. Nie chodzi tu o żadną korupcję, ale o to, że brak zaangażowania może popłacać i to jeszcze tym, którym tego zaangażowania zabraknie. Wtorkowy „Przegląd Sportowy” pisze, że piłkarzom Śląska Wrocław może się opłacać przegrać ostatni mecz ligowy w Warszawie z Legią. Również w niedzielnym Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport ta kwestia została poruszona. Jestem daleki od spekulowania na temat, podobnie zresztą jak i dziennikarze, o których wyżej mowa. Po prostu, życie może napisać taki scenariusz. Głównymi bohaterami mogą być piłkarze aktualnego Mistrza Polski – Śląska, którzy 2 i 8 maja walczyć będą najpierw we Wrocławiu, a później w Warszawie z Legią o Puchar Polski. Obie drużyny spotkają się także w ostatniej, 30 kolejce T-Mobile Ekstraklasy 2 czerwca w Warszawie. Jeśli, Wrocławianie nawiążą do pięknej tradycji z 1987 roku i zdobędą trofeum cały „spekulacyjny” plan spala na panewce, ale jeśli przegrają dwumecz spełnia się pierwsza przesłanka z trzech przesłanek tego scenariusza. Drugą przesłanką, jest walka Legii z Lechem Poznań do samego końca o Mistrzostwo Polski, tak by przed ostatnią 30 kolejką, w której Legia podejmie Śląsk sprawa tytułu była otwarta. Po 23 kolejkach, Legia ma 4 punkty przewagi nad Lechem, ale obie drużyny czeka jeszcze bezpośrednie spotkanie w Warszawie. Wreszcie, trzecia przesłanka, Śląsk Wrocław traci przewagę nad rywalami do 3 miejsca i spada lokatę niżej, nie mając prawa gry w Lidze Europy UEFA, ze względu na miejsce w tabeli (2 i 3 lokata dają jedynie takie prawo – przyp. red.). Jeśli wszystkie trzy przesłanki się spełnią może dojść do sytuacji, w której Śląsk zechce przegrać z Legią, by osiągnąć cel. Prezes Śląska Piotr Waśniewski mówi Przeglądowi Sportowemu, że to teoria science fiction, a Marcin Stefański, zajmujący się w PZPN rozgrywkami profesjonalnymi apeluje o skoncentrowanie się wyłącznie na kwestiach sportowych. „Zostawmy to mediom, które lubują się w tego typu rozważaniach” – mówi „PS” Stefański. Co jest kluczem do opisywanej sytuacji? Przede wszystkim, przepisy dotyczące rozgrywek Ligi Europy UEFA (ang. Regulations of the UEFA Europa League 2012-15 Cycle). Wyciąg z Regulations of the UEFA Europa League 2012-15 Cycle … 2.04 If the winner of the domestic cup qualifies for the UEFA Champions League, the domestic cup runner-up qualifies for the UEFA Europa League at the stage initially reserved for the lowest ranking top domestic league representative (or the winner of another official domestic competition in accordance with paragraph 2.03). Should both the winner and the runner-up of the domestic cup qualify for the UEFA Champions League, the association concerned may enter for the UEFA Europa League the club which finishes the top domestic league immediately below the other club or clubs which qualify for the UEFA Europa League. In both cases, the access stage initially reserved for the domestic cup winner is reserved for the club which finishes the domestic league in the highest position out of all the clubs which qualify for the UEFA Europa League from the association concerned (see Annex Ia). Each representative of the domestic league will then enter the competition at the stage initially reserved for the domestic league representative ranked immediately above it. … Tłumacząc na język polski i interpretując ten przepis, jeśli zdobywca krajowego pucharu, zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów UEFA, to finalista rozgrywek pucharowych zagra w Lidze Europy od najniższej fazy kwalifikacji, przewidzianej dla danego kraju (W przypadku Polski, w sezonie 2013/2014,wszystkie zespoły zagrają od II rundy kwalifikacji – przyp. red.). Jeżeli obaj finaliści krajowego pucharu zagraliby w Lidze Mistrzów (Mistrz Polski nie kwalifikował się do tych rozgrywek od sezonu 19996/97 – przyp. red), to wówczas miejsce przewidziane dla zdobywcy pucharu lub ewentualnie finalisty zajmie zespół, który zajął w lidze najwyższą lokatę, niepremiowaną grą w Lidze Europy UEFA. Z przepisów jasno wynika zatem, że zdobywcy czy finalisty Pucharu Polski nie można zastąpić żadną inną drużyną. Od tego przepisu bywają wyjątki w niektórych krajach, ale nie w Polsce, np. w Anglii czy Francji automatycznie grę w Lidze Europy zapewnia sobie też zdobywca Pucharu Ligi. Gdy w Polsce, istniały podobne rozgrywki, środowisko piłkarskie tłumaczyło się niskim prestiżem tych rozgrywek i zbyt małą liczbą miejsc w ówczesnym Pucharze UEFA. Na koniec, rozpiszmy możliwe scenariusze: 1) Mistrz Polski – Legia, zdobywca Pucharu Polski – Śląsk. el. Ligi Mistrzów: Legia, el. Ligi Europy: Śląsk (jako zdobywca Pucharu Polski), wicemistrz Polski, III zespół T-Mobile Ekstraklasy. Dodatkowo, jeśli Śląsk będzie drugi lub trzeci, to w el. Ligi Europy zagra też IV zespół T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli Śląsk zajmie czwarte miejsce lub niższe zagra w el. Ligi Europy jako zdobywca PP. 2) Mistrz Polski – Legia, zdobywca Pucharu Polski – Legia el. Ligi Mistrzów: Legia, el. Ligi Europy: Śląsk (jako finalista Pucharu Polski), wicemistrz Polski, III zespół T-Mobile Ekstraklasy. Dodatkowo, jeśli Śląsk będzie drugi lub trzeci, to w el. Ligi Europy zagra też IV zespół T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli Śląsk zajmie czwarte miejsce lub niższe zagra w el. Ligi Europy jako finalista PP. 3) Mistrz Polski – Lech Poznań, zdobywca Pucharu Polski – Śląsk. el. Ligi Mistrzów: Lech, el. Ligi Europy: Śląsk (jako zdobywca Pucharu Polski), wicemistrz Polski, III zespół T-Mobile Ekstraklasy. Dodatkowo, jeśli Śląsk będzie drugi lub trzeci, to w el. Ligi Europy zagra też IV zespół T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli Śląsk zajmie czwarte miejsce lub niższe zagra w el. Ligi Europy jako zdobywca PP. 4) Mistrz Polski – Lech Poznań, zdobywca Pucharu Polski – Legia el. Ligi Mistrzów: Lech, el. Ligi Europy: Legia (jako zdobywca Pucharu Polski), wicemistrz Polski, III zespół T-Mobile Ekstraklasy. Dodatkowo, jeśli Legia będzie druga lub trzecia, to w el. Ligi Europy zagra też IV zespół T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli Śląsk zajmie piąte miejsce lub niższe, nie zagra w el. Ligi Europy. Wypada, żywić nadzieję, że te kalkulacje do niczego się nie przydadzą. A jak będzie? Jak to mówią Rosjanie: „pażijom – uwidim”.
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.