09.10.2013
Bardzo duże zainteresowanie wywołała niedawna publikacja Łukasza Klimczyka p.t. „Biegi masowe: oświadczenie czy zaświadczenie? zamieszczona na blogu PrawoSportowe.pl . Jako Szef tego contentu chciałem serdecznie podziękować wszystkim naszym Czytelnikom oraz Użytkownikom za tak liczne odwiedziny oraz za komentarze i maile! Chciałem jednocześnie podsumować tę dyskusję i dorzucić swój głos w tej sprawie.
Po niedzielnej tragedii podczas „Biegnij Warszawo – śmierci na linii mety jednego z uczestników - przez media przewinęła się lawina głosów na temat uczestnictwa w masowych imprezach sportowych, biegach ulicznych, maratonach czy zimą biegach narciarskich. Tak wielkiej dyskusji nie pamiętam. Nie była ona tak intensywna po śmierci maratończyka w Poznaniu czy innych tragediach, bo śmierć bliskiej osoby, to zawsze tragedia i pustka wśród rodziny i znajomych i tych bliższych i dalszych.
Śledząc programy stacji telewizyjnych, portale internetowe i prasę natknąłem się na dyskusję czy obecny system stosowany przez organizatorów biegów, polegający na składaniu oświadczeń o stanie zdrowia przez uczestników biegów jest wystarczający. Wielki Mistrz Chodu – Robert Korzeniowski sugerował w mediach, że powinny być przeprowadzane szczegółowe badania potencjalnych uczestników biegów i dopiero posiadanie zaświadczenia lekarskiego miałoby dopuszczać do biegu. Podobne zdanie miały też niektóre osoby biegające na co dzień amatorsko. Również zaczęły mówić o zaświadczeniach i szczegółowych badaniach. Wielu biegaczy-amatorów broniło natomiast obecnego systemu. Łukasz Klimczyk – prawnik piszący regularnie na naszym blogu przyjął neutralną postawę, starając się pokazać Państwu oba modele, przybliżyć je tak by to Czytelnicy mogli sami osądzić co lepsze.
– „Trudno wymagać, by państwo wzięło na siebie badania specjalistyczne, a inne nie będą miały sensu. Jeśli sport masowy ma się rozwijać to nie można też od uczestników wymagać kosztownych badań. Ten problem występuje nie tylko w sportowych imprezach masowych, ale np. też w szkole. Tu jest to o wiele bardziej zatrważające. Rodzice nie muszą ujawniać danych o stanie zdrowia dziecka i nauczyciel siedzi na bombie . Kilka lat temu były 3 śmiertelne zdarzenia na WF. Wszystkie związane z chorobą dziecka. Niedawno rozmawiałem z kolegą trenerem klas sportowych, który po 3 miesiącach zajęć dowiedział się, iż dziecko ma padaczkę. Dowiedział się bo miała atak. Rodzice twierdzili, że nic nie wiedzieli, a dziewczynka była przygotowana, bo nawet sama ułożyła się w tzw. bezpiecznej pozycji – to głos jednego z Czytelników. Inna Osoba, komentując to zagadnienie na moim profilu facebookowym napisała: „Myślenie nie boli, więc zdrowy rozsądek .
Zdrowy rozsądek – jak zdefiniować to pojęcie w kontekście amatorskiego biegania? Czy uczestnictwo w maratonach i biegach ulicznych to samo zdrowie czy może przyczynek do „niszczenia swojego organizmu? I tak jak każdy z nas jest inny, tak każdy ma swoje indywidualne progi wydolnościowe, obciążeniowe, zmęczeniowe. Jeden bez problemu przebiega codziennie 5 kilometrów, inny ma kłopot z wejściem po schodach. Jak mówią fachowcy od treningu, lekarze sportowi każdą barierę należy łamać niezwykle łagodnie, stopniowo zwiększać wysiłek obciążenia i stosować się do zasady 3x30x130 czyli „trenujemy 3 dni w tygodniu, po pół godziny, z tętnem 110 uderzeń na minutę .
Tak się składa, że jako dziennikarz sportowy jednej z rozgłośni radia publicznego relacjonowałem sporo biegów, choć wówczas było ich w skali globalnej mniej niż teraz. Robiłem reportaże, materiały dźwiękowe, cotygodniowe rozmowy o bieganiu. Nagrywałem biegaczy, trenerów, lekarzy, naukowców z tej dziedziny, przyglądałem się treningom i progresowi poszczególnych biegaczy amatorów, śledząc co kilkanaście dni ich postępy. Moich znajomych z treningów widziałem startujących w biegach ulicznych czy nawet w maratonach. Pracę radiową zakończyłem w 2007 roku i różnie układały się moje losy zawodowe. Przez pewien czas moje związki ze sportem nieco się osłabiły, ale znów za czas jakiś na portalach społecznościowych zacząłem obserwować zdjęcia swoich znajomych z biegów. I nie byli to wyłącznie znajomi z treningów, ale osoby, których nigdy wcześniej nie posądziłbym o miłość do biegania i ruchu fizycznego.
Przez te 2-3 lata nieco słabszych związków ze sportem zauważyłem jak pod moją „nieobecność dokonał się przełom w ludzkiej mentalności i osoby zazwyczaj kojarzone z biurkiem, pracą czy korporacjami zaczęły pisać „poprawiłem życiówkę o minutę , „to mój pierwszy maraton itd.. Choć fizycznie staram się ruszać to preferuję inne aktywności niż bieganie, ze względu na moją atletyczną budowę (201 cm wzrostu – przyp. M.Ż.), ale też nie mam nic przeciwko tym co biegają. Jeszcze jako radiowy reporter, obsługując biegi nierzadko słyszałem „Ja dziś sam, bo kolega nie biegnie. Ma kontuzję. Za bardzo przegiął w treningu . I tak zacząłem się zastanawiać, o co chodzi. Facet jest dyrektorem w dużej firmie, skończył 40 lat i zaczął biegać, sprawdzać się – pomyślałem fajnie. Ma ruch fizyczny, odpoczywa czynnie, ma radość. Jakiś czas później w rozmowie po biegu ta osoba mówi „Nie jestem zadowolony. Myślałem o 1 godzinie 10 minutach, jest 1 godzina 11 . Za następnym razem o nieobecności tej osoby powiadomił mnie jej kolega, tłumacząc to kontuzją o czym wyżej i zauważyłem, że gdzieś zniknęła granica między radością z ukończenia biegu, a jakąś niezdrową rywalizacją. Zacząłem przyglądać się innym i tym co później zaczęli również.
Moda na bieganie zaczęła ich pochłaniać coraz bardziej i niech nadal pochłania, ale niech będzie w tym rozsądek. Nawet ostatnio na jednym z portali pojawiła się rozmowa z lekarzem, który powiedział, że chrząstka kolana poddana wysiłkowi w biegu maratońskim może się regenerować nawet pół roku. I tak jest. Każdy, kto chce biegać, niech biega, ale tylko wówczas gdy nie ma przeciwskazań. Jak się dowiedzieć? Najlepiej pójść do lekarza. Jeśli nie sportowego, to choćby rodzinnego. Porozmawiać, zapytać, a nie kierować się ambicjami typu moi podwładni biegają, to ja będę lepszy od nich. Człowiek jest stworzony do rywalizacji, ale rywalizujmy w tym co nam nie zaszkodzi. Doskonalmy się, trenujmy, pokonujmy bariery, ale z rozsądkiem i powoli. Stańmy rano przed lustrem, zapytajmy się samego siebie „Czy jestem zdrowy? Czy mogę podpisać oświadczenie o starcie w biegu? .
Zatem nie potrzeba regulacji, a doskonalenia się i niepodejmowania się irracjonalnych wyzwań. Trzeba się obserwować, monitorować, sprawdzać stan zdrowia i do tych warunków dobierać obciążenia, a radość z uprawiania ukochanej dyscypliny i ruchu fizycznego będzie jeszcze większa!
25.09.2024
13.08.2024
01.03.2024
28.04.2023
25.01.2023
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.