24.09.2014
I to bynajmniej nie tytuł nowego filmu czy kontynuacja słynnego dzieła, choć ja należę do pokolenia, które wówczas tuż po premierze oglądało „Piłkarski poker” Janusza Zaorskiego. Miałem też tę zaszczytną okazję śledzić mecze i pasjonować się polską piłką w czasach srebra olimpijskiego w Barcelonie, bo brąz na Mundialu w Hiszpanii pamiętam tylko jako dziecko. Miałem też niechlubną okazję trafić na czasy korupcji w polskim futbolu. Zbiegło się to też z moją pracą dziennikarza sportowego.
Miałem okazję mówić na antenie, obwieszczać niespodzianki, a tak naprawdę nie były to niespodzianki sportowe, tylko niespodzianki przestępcze, choć nie wszystkim to udowodniono i wielu już się nie udowodni. Jedni kary odcierpieli i moim zdaniem jeśli nie zrobili aż tyle złego, by zostać dożywotnio wykluczeni z futbolowych struktur, to powinni dostać drugą szansę. Inni czekają na wyroki albo liczą, że nic im się nie stanie, bo nie ma dowodów, a im dalej od tego, tym mniej się wie i pamięta. Jeśli nie odcierpieli kar, niech odcierpią w imię sprawiedliwości i zadość czyniąć kibicom, którzy chodzili na stadiony i oglądali te widowiska .
Ale na Boga… oglądałem ostatnio w jednej stacji telewizyjnych rozmowę z Januszem Wójcikiem, byłym selekcjonerem Reprezentacji Polski, szkoleniowcem „srebrnej drużyny” z Barcelony, który mówił, że pisze książkę o korupcji i że poddał się dobrowolnie karze, ze względu na stan zdrowia. Były selekcjoner mówił, że był tylko trybikiem w maszynie, a nie jej inicjatorem, a kilkanaście zarzutów to skąd się wzięło?
Dobrze, że poprzedni akapit kończy się znakiem zapytania, bo nie rozwinę myśli, że oglądając ten program czułem się jak idiota, bo ktoś wmówił mi, że nie robił niczego złego i był ofiarą, a ja, który czy to chodziłem na mecze jako kibic czy później jako dziennikarz, czy mówiłem o nich w programach i nie miałem świadomości, że są „kręcone”, a po latach i po zastanowieniu czuję się źle. Usłyszałem, że korupcja była od zawsze, a tak naprawdę sprawy, którymi zajmują się Prokuratura i Sądy to tylko wycinek. Do tego zdaniem byłego „narodowego” nic się nie stało, bo wszyscy kręcili.
To nie jedyne pretensje, które dziś wyrażam. Będzie teraz o tym, o czym bywało na tych łamach czyli braku szkolenia młodzieży, a właściwie braku systemu szkolenia młodzieży, takiego porządnego, jaki jest w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii i permanentnym stawianiu na średniej klasy albo wątpliwej klasy obcokrajowców, którzy są zdaniem działaczy tańsi od polskich graczy i dlatego grają. Nie na młodych, a na cudzoziemców trzeba stawiać, bo trzeba się utrzymać w lidze – tak twierdzą niektórzy. Bardzo spodobało mi się ostatnie „Cafe Futbol”, w którym trener Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski mówił o akademiach piłkarskich w Austrii, które szkolą dzieci i młodzież od 9 do 18 roku życia. Pracował w takiej akademii i wie, że to jest 10 lat szkolenia, by niektórzy z tego grona byli w przyszłości wielkimi piłkarzami. Przez 10 lat nie może być nawet chwilowego zachwiania. Na każdym szczeblu musi być dobry trener, który dba o każdy niuans. Nie można nic przegapić, bo to wpłynie na rozwój takiego zawodnika. Na to trzeba pieniędzy, ale dlaczego nie stawiać za wymogi licencyjne coraz surowszych warunków w kwestiach drużyn młodzieżowych?
A ktoś powie, że nawołuję do zabicia polskiej piłki, bo jak będą takie wymogi i będzie trzeba dawać 2 miliony na akademie, to klub padnie. A niech padnie, bo to nie akademie, tylko podpisywanie coraz to nowych kontraktów z graczami, przeznaczanie środków na prowizje menedżerskie i zatrudnianie przynajmniej o trzech, czterech niepotrzebnych piłkarzy za dużo powoduje kłopoty. Jest też tak, że ci zatrudnieni w nadmiarze piłkarze są potem niepotrzebni. Nie nadają się do gry i nie ma ich jak zwolnić, ale prowizja wcześniej była.
Ja nie mówię, że tak jest wszędzie, ale tak jest. A jeśli zamiast średniego obcokrajowca, szansę dostałby młody piłkarz. I taki 17-, czy 18-latek grałby regularnie w pierwszej drużynie i jeszcze by się wyróżniał, mielibyśmy niebawem reprezentanta kraju i nikt nie mówiłby na 24-latka, że jest młody. Tylko, że to nie powinien być prawdziwek , to piłkarz wyszkolony metodami z prawdziwego zdarzenia.
Nie byłoby problemu z obsadą poszczególnych pozycji w reprezentacji, a selekcjoner nie musiałby jeździć za granicę i prosić o kolejny występ piłkarzy, którzy wybrali kiedyś Polskę, ale zawsze był to dla nich drugi wybór, bo pierwszym, choć nieskonsumowanym wyborem reprezentacyjnym mogły być tylko Niemcy czy Francja.
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.