15.01.2014
Rozpoczął się już 2014 rok. Przed nami wybory do Europarlamentu i wybory samorządowe. Politycy coraz żywiej zaczynają się interesować każdą dziedziną życia, w tym i sportem. Niespełna miesiąc pozostał do rozpoczęcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi i jeśli będą sukcesy i medale na miarę naszych marzeń, to będzie radość i większych zmian w modelu finansowaniu sportu nie należy się spodziewać.
Jeśli zaś polscy sportowcy zawiodą, zacznie się szukanie winnych i temat polskiego sportu będzie tematem numer 1 programów telewizyjnych, radiowych, internetu i prasy. Tak jak teraz mamy z pijakami za kółkiem, alkomatami i przerzucaniem się polityków co do zaostrzania kar za jazdę po pijaku. Wraca też temat konfiskaty samochodu za jazdę na podwójnym gazie, który wielu prawników uważa za nonsens. Sądy powinny korzystać z takiego katalogu jaki jest, bo czy przy tragedii w Łodzi, spowodowanej przez pijanego motorniczego należałoby skonfiskować tramwaj łódzkiemu MPK? Czy jeśli pracownik korporacji wypije i zostanie złapany w służbowym aucie, to korporacji ma zostać odebrany samochód? Jest jeszcze wiele argumentów przeciw temu pomysłowi np. w przypadku, gdy kolega pożycza samochód koledze i ten zostaje przyłapany z promilami to czemu użyczający miałby stracić pojazd. Bo poniósł ryzyko?
Ryzyko ponieśli Ci, którzy wzięli kredyty we frankach szwajcarskich. Podobnie jak na Węgrzech i w Polsce zaczyna się teraz seria procesów przeciw bankom. Otóż klienci, którzy brali kredyty w szwajcarskiej walucie po o wiele niższych niż teraz kursach odwołują się do braku informacji ze strony banku z o ryzyku kursowym czy spreadach walutowych i żądają przewalutowania na złotówki na warunkach z chwili podpisywania umowy. W rozpoczętym w Krakowie procesie tłumacz języków i jego pełnomocnik podnoszą kwestię humanistycznego wykształcenia jako ograniczającego możliwości zasymulowania sobie kredytu przez tego kredytobiorcę, który nie jest inżynierem ani finansistą i w obliczu braku symulacji ze strony banku uważają, że powinna to być wystarczająca przesłanka do zmiany umowy i przewalutowania, w ostateczności nawet rozwiązania umowy.
W relacjach telewizyjnych z procesu widać kilkadziesiąt innych osób, które mają podobnie jak ten Pan z Krakowa. Tylko gdzie oni wszyscy byli wówczas jak podpisywali umowy? Czy nie zdawali sobie sprawy z ryzyka, a może myśleli całkowicie odwrotnie. Wezmę we Franku, złoty się umocni to zyskam, ale nie udało się zyskać i jest strata. Jak trwoga to do Boga.
No cóż, ryzyko. Ryzykują teraz również klubowi działacze piłkarscy, bo rozpoczęły się przygotowania do rundy wiosennej i zimowe okno transferowe. Może uda się kogoś pozyskać. Najlepiej „za darmo , bez odstępnego i żeby był dobry. Czy szybko i tanio znaczy dobrze? Na takiej zasadzie do polskiego futbolu dostały się setki cudzoziemców, którzy większej furory w naszych zespołach nie zrobili. Są oczywiście wyjątki.
Co robić więc by mieć dobrych polskich piłkarzy? Szkolić? Tak, choć ostatnio czytałem felieton Krzysztofa Stanowskiego, w którym autor podnosi, że od inwestora utrzymującego klub nie można wymagać akademii piłkarskiej, bo to spory wydatek, który może się nie zwrócić. Z drugiej strony wprowadzenie przez PZPN przepisów o ograniczeniu liczby cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, bo w obecnym stanie prawnym można zrobić tylko to, to też półśrodek o czym zresztą pisałem w artykule Innego wyjścia nie ma.
A nie lepiej byłoby wprowadzić do rozgrywek Ekstraklasy przepis podobny do obowiązującego w I i II lidze, polegający na wprowadzeniu obowiązku występu w meczowej jedenastce jednego zawodnika polskiego, który nie ukończył np. 21 lat? W siatkówce też coraz więcej zawodniczek i zawodników to gracze zagraniczni. Dochodzi do tego, że reprezentanci Polski stoją w kwadracie dla rezerwowych w klubie i potem nie dają reprezentacji tego, co daliby jako podstawowi. Siatkówce już blisko do koszykówki, gdzie tak jest od lat. Oj, zmieniamy dziś tematy i kręcimy jak kołowrotem.
Jeśli i Państwo mają w głowie taki kołowrotek, a może kołowrotek pomysłów na uzdrowienie polskiego sportu? A może widzą Państwo przepisy, które przeszkadzają sportowi? Może warto dać wodzę pomysłom i zgłosić je na nowej platformie lobbingowej, powstałej z inicjatywy Mecenasa Tomasza Dauermana.
Zapraszamy!
17.10.2024
09.08.2024
05.04.2024
27.03.2024
15.02.2024
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.