21.09.2018
Prezydent FIFA Gianni Infantino zamierza przeforsować znaczące zmiany w wielomiliardowym biznesie transferowym piłki nożnej, które mają ograniczyć rosnące w zatrważającym tempie ceny zawodników i zmniejszyć rolę agentów na piłkarskim rynku. Propozycje, wyszczególnione w wewnętrznym raporcie FIFA stworzonym na żądanie Infantino, stanowiłyby największą reformę systemu transferowego od jego powstania.
Prezydent FIFA zwołał grupę zadaniową do stworzenia raportu mającego określić i dokładnie zdefiniować, a w dalszej kolejności rozwiązać szereg problemów, zwłaszcza takich jak rosnące koszty związane z kontraktowaniem najlepszych graczy oraz podejrzane praktyki finansowe (np. third-party ownership) na globalnym rynku transferowym. Po pierwsze, reforma przewiduje stworzenie specjalnej izby rozrachunkowej, która byłaby odpowiedzialna za przetwarzanie wszystkich płatności za transfery międzynarodowe, w tym za prowizje wypłacane agentom. Co do tych ostatnich, to miałyby być ograniczone do maksymalnie 5% całkowitego wynagrodzenia piłkarza lub opłaty za transfer – biorąc pod uwagę pamiętne 49 milionów euro dla Mino Raioli za transfer Paula Pogby czy prowizję stanowiącą połowę ceny transferowej Rossa Barkleya, gdy przenosił się z Evertonu do Chelsea, ta zmiana sama w sobie byłaby rewolucyjna. Wśród zalet takiej struktury, jak argumentuje raport, byłaby większa przejrzystość na rynku, którego wartość od 2011 roku wzrosła ponad dwukrotnie.
Równie radykalną propozycją wydaje się też plan wprowadzenia limitów, jakie kluby mogłyby wydawać na transfery w danym sezonie. Rozpatrywane propozycje obejmują użycie algorytmu „mierzącego” cenę gracza i karzącego kluby „podatkiem od luksusu” (ang. „luxury tax”) za przekroczenie tych limitów. Co istotne, wpływy z takich dodatkowych opłat miałyby być dzielone pomiędzy poprzednie kluby zawodnika.
Algorytm mógłby objąć nie tylko ceny transferowe, ale też wynagrodzenie dla zawodników – byłoby ono obliczane jako procent dochodów klubu, do którego zawodnik należy i odpowiednio zwiększane/zmniejszane wraz z nimi, co sezon lub nawet co rundę. Ponadto rozważane jest także obowiązkowe wprowadzenie klauzul wykupu, takich jak w Hiszpanii, do każdego kontraktu każdego zawodnika, co miałoby chronić interesy piłkarzy i zapobiegać sytuacjom takim jak np. „saga transferowa” Roberta Lewandowskiego, który ze względu na brak takiego zapisu i politykę Bayernu nie miał możliwości zmiany klubu. Póki co nie ma jednak mowy o wyliczaniu wysokości takiej klauzuli, prawdopodobnie byłaby to już kwestia wewnętrzna samych zainteresowanych.
Powyższe regulacje na pierwszy rzut oka wydają się niemal nierealne do wprowadzenia, jednak sprawność i determinacja Infantino wskazują, że FIFA myśli o tych pomysłach bardzo poważnie, choć z pewnością minie jeszcze dużo czasu nim możliwe będzie przejście do konkretnych działań.
Zmiany bardziej prawdopodobne do zrealizowania w krótkim czasie i trudniejsze do ominięcia dotyczą liczby piłkarzy, których kluby mogłyby wypożyczać do innych zespołów. Zapobiegłoby to polityce takich drużyn jak np. Chelsea (której lista wypożyczonych zawodników wynosi 40 nazwisk) czy Leicester City (znanej polskim kibicom przez wypożyczenie Bartosza Kapustki do belgijskiego drugoligowego OH Leuven, mającego stanowić „klub satelicki” mistrza Anglii z 2016 roku). Ograniczenie możliwej liczby wypożyczonych graczy np. do pięciu wymagałoby zrewidowania całej struktury kadrowej takich zespołów.
Nie wiadomo oczywiście kiedy te zmiany miałyby wprowadzone i w jaki sposób egzekwowane – nietrudno się domyślić, że część agentów, działaczy i klubów, również (a może przede wszystkim?) tych najbardziej istotnych i największych, mogłaby być zdecydowanie przeciwna takim regulacjom. Z drugiej strony zmiany te, przynajmniej w prognozowanym obecnie kształcie, nie stanowią czystej formy „wyrównywania szans” czy pomocy słabszym – przykładowo, jeśli pensja zawodnika miałaby być uzależniona od dochodów klubu, to „podbieranie” utalentowanych zawodników mniej zamożnym drużynom przez gigantów mogłoby być zdecydowanie łatwiejsze.
(zdjęcie ma charakter ilustracyjny)
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.