12.09.2014
Zacznę cytatem z Przeglądu Sportowego: „Mogło być pięknie jak nigdy. Skończyło się smutno jak zawsze”. To pierwsze zdania analizy ostatniego występu piłkarskiej Reprezentacji Polski U-21, prowadzonej przez Marcina Dornę. Ostatniego, zarówno w pojęciu najnowszego meczu, jak i w pojęciu ostatniego „The last”, bo po tymże, wyjazdowym spotkaniu z Grecją, przegranym 1:3 i braku awansu do fazy barażowej eliminacji Mistrzostw Europy i wobec braku przedłużenia szans na wyjazd na Igrzyska Olimpijskie Rio de Janeiro 2016 ta reprezentacja po prostu przestaje istnieć.
Sam pamiętam, niedawne jeszcze czasy, choć dla młodego pokolenia historyczne . Czasy po srebrnym medalu naszej olimpijskiej reprezentacji na Igrzyskach w Barcelonie i słowa Wojciecha Kowalczyka: „zmieniamy szyld i jedziemy dalej”. Wielu z tych piłkarzy niedługo po tym sukcesie było kluczowymi zawodnikami pierwszej reprezentacji. Czy obecni niedoszli olimpijczycy będą kluczowi? Na razie niewielu grało już w pierwszej drużynie narodowej, a z tamtego pokolenia już przed igrzyskami przy niejednym nazwisku widniała magiczna literka „A”, oznaczająca występ w „dorosłej” reprezentacji.
Wojciech Kowalczyk miał 20 lat, Andrzej Juskowiak – 22. Reszty nazwisk nie będę wymieniać, bo musiałbym podać wszystkie, żeby kogoś nie pominąć, ponieważ wszyscy z nich są godni mówienia o nich, jako o autorach wielkiego sukcesu. Wtedy nikt nie mówił na takiego 20-sto, czy 22-latka, że to młody, perspektywiczny zawodnik. To byli już Piłkarze przez duże P, może jeszcze nie do końca dojrzali piłkarsko, bo trzeba być w pewnym wieku np. dwudziestu sześciu lat, mieć parę występów w ważnych meczach i coś wygrać, ale w takiej młodości jest zawsze siła.
Obecna reprezentacja U-21 jak widać tej siły nie miała. Ta grupa znała się od kilku lat. Kapitan tego zespołu w ostatnim meczu – Marcin Kamiński był nawet w kadrze I-wszej reprezentacji na EURO 2012, ale od tego czasu nie poczynił postępów – jak twierdzą piłkarscy eksperci. Kamiński został w Lechu Poznań, gdzie w formacji obronnej nie spisuje się już tak dobrze jak dwa lata temu. Może źle, że nie wyjechał zagranicę?
Są jednak tacy co wyjechali. Piotr Zieliński, który z Udinese został ostatnio wypożyczony do klubu drugiej ligi włoskiej. Rafał Wolski po wyjeździe z Legii do Fiorentiny też nie może przebić się do pierwszego składu i też został wypożczyczony do Serie B i to nawet wczoraj. Dominik Furman nie ma miejsca w „11” Toulouse FC. Arkadiusz Milik przegrywa rywalizację z Islandczykiem Sigthorsonem w Ajaxie Amsterdam, a Bartłomiej Pawłowski po nieudanym epizodzie w hiszpańskiej Maladze wrócił do T-Mobile Ekstraklasy.
Wystarczająco dużo przykładów, by nie wspomnieć Mariusza Stępińskiego, który jak tylko ukończył 18 lat i mógł podpisać nowy kontrakt, nie zdecydował się zostać w Widzewie Łódź, czy nawet lepszym polskim klubie tylko związał się z niemieckim 1FC Nuernberg, a teraz odbudowuje się pod okiem Franciszka Smudy w Wiśle Kraków. To wszystko kwestia wyboru. Podstawowy dylemat to: grać w słabszym klubie, ale być podstawowym zawodnikiem i regularnie pojawiać się na boisku, a co za tym idzie rozwijać się i liczyć za kilkanaście miesięcy na duży transfer czy… wybrać pieniądze i w młodym wieku iść do zagranicznego klubu, lepszego niż dotychczasowy polski i zarabiać dużo większe pieniądze, ale rzadko grać w pierwszej drużynie i nie mieć praktyki meczowej?
Wybór trudny, bo jak mawiał trener, zresztą wspomnianych olimpijczyków z 1992 roku: „Kasa Misiu, kasa”. Wielu zawodnikom, zwłaszcza pochodzącym z mniej zamożnych domów ta kasa potrafi zawrócić w głowie. Często rodzice nie potrafią dobrze doradzić, a agentowi zależy na transferze, bo wiadomo, to są dla niego pieniądze, związane z prowizją.
Powiększenie siatkarskiej Plus Ligi i ostatnio Orlen Ligi siatkarek, o którym piszę nie bez kozery, a zwłaszcza związane z nim „zamknięcie ligi” czyli znaczne ograniczenie lub ograniczenie do zera możliwości spadku zespołu z zawodowej ligi sprawia, że większość drużyn, może poza tymi „eksportowymi”, grającymi regularnie w Lidze Mistrzów, stwarza możliwości trenerom stawiania na młodzież i ogrywania jej, choć i w Orlen Lidze (jeszcze wówczas nie-zamkniętej) Anna Grejman stała w kwadracie dla rezerwowych w drużynie Mistrza Polski – Chemika Police.
I tu też jest pytanie o wybór? Wybór jest bardzo ważny, bo w tak młodym wieku siedzenie na ławie czy na trybunach może mieć nieodwracalny wpływ na dalszą karierę. A na koniec pozwolę sobie na pewną prywatę, związaną z naszym portalem:
Sportsmenko, Sportowcu, jeśli potrzebujesz profesjonalnej pomocy menedżerskiej, zajrzyj tutaj.
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.