10.12.2014
Ostatnio, głośno było w mediach na temat pomysłu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki dotyczącego formalnego uporządkowania biegów masowych. Na pomysłodawców spłynęła olbrzymia fala krytyki zarzucając Związkowi „skok na kasę” biegaczy.
Oczywiście każda ze stron tego sporu chce jak najlepiej zadbać o swoje interesy. Biegacze uważają, że startują w zawodach na własne ryzyko, świadomi możliwych konsekwencji zdrowotnych oraz, że nie potrzebują „patronatu” Polskiego Związku Sportowego, który w ich opinii doprowadzi tylko do biurokratyzacji i zwiększenia kosztów całego przedsięwzięcia. Związek broni się, że chce zadbać o bezpieczeństwo uczestników biegów poprzez badania lekarskie i ubezpieczenie oraz usprawnić organizację imprez sportowych. Jako podmiot ustawowo upoważniony do organizowania i prowadzenia współzawodnictwa w danej dyscyplinie czuje się w obowiązku uporządkowania tej sfery aktywności. Spór jest bardzo gorący i podejrzewam, że debata szybko się nie zakończy.
Jednak z uwagi na fakt, że zima coraz bliżej chciałbym przenieść tą dyskusję na grunt innej, choć zbliżonej dziedziny sportowej – biegów narciarskich. Nie ulega wątpliwości, że w ostatnim czasie nastąpił ogromny wzrost popularności tej dyscypliny. Główną przyczyną takiej tendencji jest zapewne fakt, że wielu biegaczy po zakończeniu sezonu letniego chce kontynuować zdrowy i aktywny tryb życia korzystając z uroków zimy. Również nie bez zasług jest nasza Mistrzyni Olimpijska Justyna Kowalczyk, która od kilku lat robi biegom narciarskim świetną reklamę.
Przechodząc do meritum chciałbym zwrócić uwagę na analogię pomiędzy zwykłym bieganiem ulicznym, a biegami narciarskimi. Podobieństwa dotyczą zarówno charakterystyki wysiłku, organizacji zawodów jak i samej społeczności uprawiającej te dyscypliny sportu. Nie trzeba również nikogo przekonywać, że biegi narciarskie wiążą się z olbrzymim wysiłkiem i wymagają bardzo wysokiej wytrzymałości. Zatem prawdopodobieństwo wystąpienia tragicznych wypadków - podobnie jak przy długodystansowych biegach ulicznych - jest bardzo duże.
Może w takim razie warto zastanowić się czy wśród biegaczy narciarskich nie wprowadzić obowiązku wykonywania badań, posiadania licencji oraz ubezpieczenia? Według mnie najważniejszym celem takiego działania byłoby zminimalizowanie zagrożenia zdrowia bezpieczeństwa uczestników. Podmiotem właściwym do podjęcia takich kroków byłby bez wątpienia Polski Związek Narciarski.
Osobiście nie przekonuje mnie opinia biegaczy, że każdy z nich powinien być świadomy swoich możliwości i stanu zdrowia. Czasem choroby i wady naszego organizmu są niezauważalne w życiu codziennym a uwidaczniają się dopiero w ekstremalnych warunkach. Dlatego gruntowne badania, zwłaszcza serca i układu krążenia powinny być obowiązkowe. W szczególności, że problemy dotykają również tych na pozór zdrowych osób.
Powyższe stanowisko jest trochę egoistyczne. Biegacze muszą pamiętać, że organizacja takiej imprezy to poważne przedsięwzięcie. Pojawiają się kwestie odpowiedzialności organizatorów, zarówno prawnej jak i czysto ludzkiej - moralnej. Wprowadzenie odgórnego uporządkowania spraw organizacyjnych i formalnych imprez biegów narciarskich nada im charakteru bardziej profesjonalnego. Nie bez znaczenia jest również pewność organizatorów, że dopuszczając do udziału osobę z ważną licencją, badaniami lekarskimi i ubezpieczeniem przy (odpowiednim zabezpieczeniu imprezy) zrobili wszystko aby zapewnić bezpieczeństwo swoje oraz uczestników.
Jednak rozumiejąc obawy biegaczy uważam, że system licencyjny powinien być bardzo transparentny, nieskomplikowany oraz możliwe tani. Tak aby nikt nie miał poczucia, że ktoś chce zarobić na jego aktywności fizycznej. Temat jest skomplikowany i bardzo trudno jednoznacznie wskazać, które stanowisko jest właściwe. Wydaje się, że takie zagadnienia najlepiej analizować w oparciu i konkretną propozycję Polskich Związków Sportowych. Niewykluczone, że takie wkrótce się pojawią.
13.11.2024
31.10.2024
10.09.2024
29.08.2024
27.08.2024
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.