25.09.2014
Nadal żyjemy wielkim sukcesem polskich siatkarzy i powtórzeniem osiągnięcia słynnej kadry Huberta Wagnera sprzed 40 lat, czyli złotym medalem Mistrzostw Świata. Po niedzielnym finale przyszedł czas na świętowanie, spotkania z władzami państwowymi, uroczystą kolację w siatkarskim gronie i zabawę. Nie może to długo trwać, bo już za kilkanaście dni rusza PlusLiga. Czasu na odpoczynek więc niewiele.
Trwa także narodowa dyskusja co dalej z Krzysztofem Ignaczakiem, Pawłem Zagumnym, Mariuszem Wlazłym czy Michałem Winiarskim? Każdy z tej czwórki ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski zapewnia, że będzie jeszcze namawiał zawodników do zmiany decyzji. Chodzi tu przede wszystkim o Winiarskiego i Wlazłego, bo Ignaczak i Zagumny swoich następców już w kadrze mają w osobach Pawła Zatorskiego i Fabiana Drzyzgi.
Jakie będą ustalenia, czy decyzje się nie zmienią, a może tak? Tego najpewniej dowiemy się albo niebawem albo dopiero przy okazji rozpoczęcia następnego sezonu reprezentacyjnego. Skoro mowa o takich rezygnacjach, to pamiętamy ostatnie lata reprezentacji Polski siatkarek, która już praktycznie nie ma nic wspólnego z wielkim pokoleniem „Złotek” prowadzonych przez Andrzeja Niemczyka. Wiele z tych rezygnacji było po prostu chęcią zrobienia sobie odpoczynku i daleki jestem tu od osądzania, że to złe, bo liczy się orzełek na piersi, czy złe, bo wybierają pieniądze w klubach.
Otóż patrząc przez pryzmat najpopularniejszej dyscypliny sportu – piłki nożnej wydaje się, że reprezentacja to obowiązek, bo jest przecież poza sprawami honorowymi, doskonałą okazją do promocji, osiągnięcia sukcesu i wreszcie czeka się na grę i przerwę w rozgrywkach klubowych, związaną właśnie z meczami o stawkę. Tymczasem, wraz z rozwojem sportu zawodowego, pełną profesjonalizacją rozgrywek ligowych najwyższego szczebla, czy coraz większą liczbą meczów, nie tylko ligowych, ale w rozgrywkach o europejskie puchary czy puchary krajowe, coraz mniej czasu jest na reprezentację.
W siatkówce czy koszykówce sezony reprezentacyjne zostały zmarginalizowane do wakacji, podczas których mamy eliminacje Mistrzostw Europy, Ligę Światową wraz z finałami i jeszcze Mistrzostwa Świata w siatkówce, czy jak w koszykówce – Eliminacje Mistrzostw Europy, grane przez ledwie trzy tygodnie, w liczbie sześciu meczów co trzy dni, przeplatane trudnościami logistycznymi i długimi podróżami, bo przecież gra się systemem każdy z każdym, mecz i rewanż i raz jest się gospodarzem, a za trzy gościem w starciu z innym zespołem.
W piłce ręcznej, Mistrzostwa Świata czy Europy rozgrywane są zimą, w przerwie w rozgrywkach ligowych czy Ligi Mistrzów i innych pucharów, a eliminacje do następnego turnieju, następują w czerwcu, zaraz po trudnym sezonie ligowym.
W żadnej ze wspomnianych dyscyplin nie ma już takiej wagi narodowej drużyny, jak powiedzmy 30, 40 czy 50 lat temu. Nie mogę się tym pogodzić, ale tak jest. Pieniądze zarabia się w klubach, a nie w reprezentacjach. Kontuzje odniesione w reprezentacji mogą skutkować rozwiązaniem kontraktu w klubie albo leczeniem, finansowanym przez klub. Do tego dochodzą kwestie, które akurat takich krajów jak Polska - ze względu na jedno-narodowość połączoną z rzadkimi naturalizacjami – aż tak nie dotykają jak krajów skandynawskich, Beneluksu czy Francji, gdzie nierzadko zawodnik przez bardzo długi czas, dopóki ma wybór, waha się, czy Francja czy Mali, czy Francja czy Senegal, czy Szwecja czy Kosowo, czy Holandia czy Maroko. Oczywiście można byłoby to sobie mnożyć i mnożyć. Skoro może wybrać to znaczy, że posiadając dwa paszporty i kochając obie kraje, ojczyznę i kraj, którym się rozwinął może dokonać wyboru, a jak wybór to nierzadko, patrzenie przez pryzmat korzyści.
Dożyliśmy takich czasów, czasów dominacji klubów i pewnej dewaluacji pojęcia reprezentacji, ale tak się dzieje przez to wiele krajów naszego kontynentu należy do Unii Europejskiej. W prawie powszechnie obowiązującym w danym kraju coraz więcej dyrektyw europejskich. Do tego możemy podróżować bez paszportów, a skoro ojczyzną staje się globalna Europa, to świadomość narodowa staje się mniejsza. Stąd dyktat klubów, stąd krótsze, ale jednocześnie bardzo intensywne sezony reprezentacyjne.
Wracając na krajowe podwórko, przestaję się dziwić dojrzałym już zawodniczkom i zawodnikom, mającym rodziny, które widzą ich czasem tylko na skypie, że chcą się wreszcie poświęcić tym rodzinom w wakacje, kosztem reprezentacji. Gdzieś tam gryzie mi się to ideałami reprezentowania barw narodowych, ale skoro, ktoś przez osiem czy dziesięć lat, rok w rok grał w klubie, tocząc rywalizację o klubowe trofea przez dziewięć miesięcy, a przez następne dwa i pół miesiąca trenował na zgrupowaniu reprezentacji i grał z nią o najwyższe cele, to ma już tego dość.
Oczywiście podkreślam, że nie daję takiego wyboru i rezygnacji 22-latce czy 23-latkowi, ale człowiek jest tylko człowiekiem i w starszym wieku trudniej utrzymywać topową formę i trzeba odpoczywać. Na koniec kilka nazwisk wielkich piłkarzy, którzy w tym roku, po Mundialu w Brazylii zakończyli kariery reprezentacyjne mając na koncie przynajmniej 80 gier dla pierwszej reprezentacji swojego kraju, a kilku przypadkach nawet ponad 100. Są to: Phillip Lahm, Mirosław Klose, Per Mertesacker, Xabi Alonso czy Steven Gerrard. Każdy z nich dał swojej reprezentacji i jej kibicom wiele radości i dajmy mu zakończyć jak w przypadku wymienionych Niemców w roli niepokonanego.
Miejmy nadzieję, że i w naszej siatkówce młodsi godnie zastąpią mistrzów, bo na całym świecie, w prawidłowych modelach, zmiana warty winna następować płynnie. Kto pamięta jeszcze „złotą drużynę” Mistrzów Świata Juniorów w siatkówce z 1997 roku z Bahrajnu? Wszystkim przepowiadano, że będą Mistrzami Świata Seniorów i że już niedługo zastąpią Wójtowicza, Boska, Gawłowskiego, Skibę, Skorka czy Gościniaka, a do złota w Katowicach „dojechało” tylko dwóch (Ignaczak i Zagumny), wspartych kolejnymi Mistrzami Świata Juniorów z 2003 roku (Winiarski, Wlazły i Marcin Możdżonek) oraz młodszymi już od wspomnianych zawodników. A, że zmiana warty też powinna następować niech świadczy przykład i gra hiszpańskich piłkarzy w tegorocznym Mundialu, bo wielkie drużyny bez świeżej krwi wiecznie nie grają.
08.11.2024
02.10.2024
27.09.2024
07.08.2023
20.06.2023
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.