30.11.2020
Tytuł prowokacyjny, ale wziął się z życia i z pytania zadanego przez czytelnika portalu prawosportowe.pl. Brzmiało ono tak: „Czy ustalenie ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika jest legalne w sporcie amatorskim, gdzie zawodnik opłaca składkę członkowską w klubie? Czy to nie godzi w wolność wyboru drużyny w której chce grać, skoro nie obowiązuje go kontrakt dający mu wynagrodzenie w poprzednim klubie?”
Z ekwiwalentami za wyszkolenie mamy do czynienia w wielu dyscyplinach sportu, najczęściej grach zespołowych, ale również w sportach indywidualnych i drużynowych tych mniej medialnych, czy tez powszechnych. Ekwiwalent za wyszkolenie w największym skrócie, to opłata jaką musi ponieść klub pozyskujący (ten klub, z którym zawodnik podpisuje kontrakt) na rzecz klubu odstępującego (czyli ostatniego klubu zawodnika).
Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego PWN – ekwiwalent to: 1. «rzecz równa innej wartością»; 2. «towar, w którym jest wyrażona wartość innego towaru». Należy przez to rozumieć, że ekwiwalent to świadczenie zastępujące inne świadczenie. Skąd więc ekwiwalent za wyszkolenie zawodnika i kiedy powstaje obowiązek jego zapłaty? Obowiązek powstaje na gruncie przepisów związkowych w danej dyscyplinie lub też przepisów międzynarodowej federacji danej dyscypliny sportu, a jest świadczeniem należnym poprzedniemu klubowi zawodnika najczęściej za wyszkolenie młodego zawodnika. No, dobrze, ale ktoś powie, zawodnik zmienia klub, przechodzi do innego klubu, mamy transfer, a tu tez ekwiwalent? Otóż nie. Transfer to transfer, czy definitywny czy czasowy, mamy opłatę za transfer, więc klub otrzymuje środki finansowe, niezależnie od tego w jakim wieku jest zawodnik/zawodniczka. Wiele klubów tez piłkarskich ma nawet taką politykę, szkolenie młodych zawodników w akademii, wprowadzanie ich do drużyny seniorów, „promowanie” przez rozgrywki ligowe, występy w pucharach europejskich i transfer do lepszego klubu, za „dobre” – mówią kolokwialnie pieniądze, a hierarchia w zespole, piramida drużyn rezerw i młodzieżowych dają w miejsce tego zawodnika kolejnego na tę pozycję. I tu jakby wszystko jest jasne. Są pieniądze z transferu, jest swoista „nagroda” za wyszkolenie zawodnika, za pracę z nim trenerów, sztabu medycznego klubu i jest satysfakcja nie tylko moralna, że zawodnik poszedł „wyżej”, rozwijać się, a także finansowa.
A co w przypadku, gdy zawodnik „czuje się za ciasno” w danym klubie, nierzadko menedżer/agent doradza mu zmianę klubu i namawia do nieprzedłużania kontraktu? Wówczas zawodnik często wypełnia kontrakt i po jego upływie staje się wolnym zawodnikiem. Może podpisać kontrakt z dowolnym klubem. A co z klubem, w którym grał, klubem który go wyszkolił? Odchodzi jako wolny zawodnik, nie jest pod kontraktem i co klub, w którym grał i który go wyszkolił z tego ma?
Dobre pytanie. Chciałoby się powiedzieć: „nic”. No i właśnie temu ma służyć ekwiwalent za wyszkolenie w jakiejkolwiek dyscyplinie sportu. Mówiąc potocznie: „klubie podpisałeś kontrakt z wolnym zawodnikiem, który odszedł z poprzedniego klubu po wygaśnięciu kontraktu, nie musisz płacić za transfer, masz wartościowego zawodnika, wielki talent, czy wręcz „perełkę”, to jednak musisz coś zapłacić. Ktoś tego zawodnika wyszkolił, poświęcił mu serce, a tu nagle po zakończeniu kontraktu zawodnika zostaje bez zawodnika, „z niczym”.
Ochronie takiego klubu ma służyć ekwiwalent. W piłce nożnej mamy też mechanizm solidarności, wedle którego niegdyś po międzynarodowym transferze, bo to nie tyczy tylko wolnych zawodników i jest nieco inną instytucją, ale teraz w odniesieniu do krajowych transferów, każdy klub, który w „młodym” wieku szkolił piłkarza, otrzymuje „procent” od transferu, właśnie w celu wynagrodzenia mu tych trudów i zmotywować w szkoleniu, ale dobra odszedłem trochę od tematu. Wracamy do ekwiwalentu i na przykładzie piłki nożnej w dużym skrócie go omówię i odpowiem na pytanie czy jest legalny? Tak, jest, ponieważ ustanowiony został przepisami związkowymi. Pojęcie „legalności” w rozumieniu pytającego możnaby jeszcze przesunąć w kierunku moralności i etyki. Zatem czy taki ekwiwalent jest etyczny, zgodny z normami moralnymi? Tak, ponieważ czyni zadość klubowi, który wyszkolił zawodnika, a ten zawodnik nie podpisując nowego kontraktu odchodzi z klubu z upływem poprzedniej umowy.
Tak myślę, że pytanie o legalność i włączenie do niego kwestii płacenia za składki bierze się również z nagminnego w Polsce zjawiska i to nie tylko w piłce nożnej, ale też koszykówce, siatkówce, i to zwłaszcza przy znajdowaniu nowego klubu przez zawodnika jeszcze w wieku juniora, nie podpisującego z nowym klubem wysokiego kontraktu, gdzie nowy klub zawodnika, oświadcza jemu lub jego rodzicom, że muszą ponieść koszty ekwiwalentu jeśli chcą, by zawodnik grał w klubie. Wiele „transferów” w ten sposób „pada”. Po prostu klub pozyskujący nie podpisuje z zawodnikiem / zawodniczką kontraktu wobec pojawienia się przeszkody w postaci niemożności zapłacenia ekwiwalentu i jak jesteśmy przy normach moralnych, to takie przerzucanie przez klub na zawodnika czy rodziców ekwiwalentu jest naruszeniem takich norm. Gdy opowiemy taką historię Niemcowi, Belgowi czy Holendrowi to powie: „To klub nie płaci ekwiwalentu? Tylko rodzice?”, ale to niestety taka – z całą stanowczością należy to podkreślić – polska specyfika, polski paradoks.
Stąd pewnie pojawiają się kwestie składek, poruszane przez rozgoryczonych rodziców, którzy niejednokrotnie w sytuacji próby przerzucenia na nich przez klub pozyskujący ekwiwalentu, w obliczu nieprzychylności klubu odstępującego do negocjowania niższego ekwiwalentu, której nie należy się dziwić, poruszają – ci rodzice – kwestie opłaconych składek: „zapłaciliśmy klubowi składki, to jeszcze chce opłaty i blokuje przejście do innego klubu”. W takich rozmowach nierzadko pojawia się pojęcie „wolności wyboru klubu”, a właściwie bardziej niemożności realizacji tej „wolności”, która istnieje w głowach w rozumieniu tematu, a nie wynika z przepisów związkowych.
Patrząc na to od strony przepisów, w tym przypadku i na tym przykładzie piłki nożnej, to obowiązująca jest Uchwała nr V/88 z dnia 23 maja 2018 roku Zarządu PZPN w sprawie określenia zasad ustalania ekwiwalentu za wyszkolenie zawodników. Wcześniejsze Uchwały wprowadzały rozróżnienie w obliczaniu ekwiwalentu i to znaczne w zależności od tego czy zawodnik miał kontakt profesjonalny czy był zawodnikiem o statusie amatora. Teraz tego nie ma, jest mniej sporów, bo one wynikały przede wszystkim z tego rozróżnienia statusów, z kolei obecna uchwała miała to uprościć i uprościła.
Przypomnijmy, że ekwiwalent to E = L x W x M, gdzie E to należna kwota ekwiwalentu, L to okres, w którym zawodnik był zarejestrowany w klubie, W – współczynnik bazowy kategorii wiekowej, wyrażony w PLN netto, a M – mnożnik odpowiadający kategorii klasy rozgrywkowej klubu pozyskującego.
Postanowienia tej uchwały przypomnimy sobie w jednym z najbliższych artykułów.
Portal prawosportowe.pl powstał w 2012 roku i od tego czasu dostarcza czytelnikom wiedzę z zakresu szeroko rozumianego prawa sportowego. Odbiorcami naszych treści są sportowcy amatorzy i profesjonalni, trenerzy, sędziowe, menedżerowie, agenci, działacze organizacji sportowych, sponsorzy. Jesteśmy po to, by pomagać i edukować w sporcie.
Portal od samego początku jest wspierany przez Kancelarię Prawa Sportowego i Gospodarczego DAUERMAN
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 Ogólnego rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż:
Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w Twojej działalności sportowej, napisz do nas korzystając z poniższego formularza.
Pamiętaj – odległość nie stanowi problemu. Działamy całkowicie on-line.
Przedstaw nam swój problem, a my dokonamy wstępnej bezpłatnej analizy prawnej. Następnie przedstawimy, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić oraz zaproponujemy zasady współpracy. Oczywiście za wszelkie usługi otrzymasz fakturę VAT.
Polityka prywatności PrawoSportowe.pl Sp. z o.o.